XX NIEDZIELA ZWYKŁA – 16 SIERPNIA 2020

Kananejska kobieta, obarczona cierpieniem swojej córki, nie przestaje poszukiwać rozwiązania swojego problemu. Gdy spotykają nas problemy życiowe zastanawiamy się, do kogo mamy się wtedy udać? Ludzie wybierają różne sposoby. Odwiedzają gabinety psychologów, psychoanalityków, spotykają się z przyjaciółmi w zaufaniu opowiadając o swoich kłopotach, pomyłkach i życiowych porażkach. Zawsze to lżej na sercu jak się wyrzuci z siebie rozmaite bolączki. Są różne adresy, pod które człowiek udaje się ze swoimi problemami.

Dla ucznia Jezusa tym najwłaściwszym jest On sam. Postawa kobiety kananejskiej jest postawą desperacji. Mówią, ze tonący chwyta się brzytwy. Nie ma już nic do stracenia. Taką siłę ma grzech, ze przypiera do muru, szczególnie wtedy, gdy na dłużej zagości w sumieniu. Co prawda owa kobieta nie prosiła o rozgrzeszenie dla siebie, ale o uwolnienie od złego swoją córkę. Była spoza narodu izraelskiego, a jednak wiedziała, że ten, którego błaga o pomoc, nie odmówi.

Życie Kananejki jest właśnie drogą prowadzącą do wiary, do coraz większej wiary. Jej życiowa sytuacja wymaga takiej postawy i pomimo, że Jezus nie wyraża zbyt wielkiego zainteresowania jej osobą i problemami, które przeżywa, to jednak jej konsekwencja w proszeniu o uzdrowienie córki, jej upór i mądrość odpowiedzi na słowa Jezusa, nie pozwalają Mistrzowi z Nazaretu pozostać obojętnym. Chrystus podkreśla wielkość wiary kobiety kananejskiej. Jezus nie może na nią nie spoglądać, czy odwrócić oczy: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz”.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*