Nasze adwentowe oczekiwanie ma wypełnić przygotowanie do spotkania z Panem w tajemnicy Jego narodzenia, jak również powrotu na ziemię przy końcu czasów. Z pomocą przychodzi nam słowo Boże głoszone w drugą niedzielę adwentowego oczekiwania.
Św. Jan Chrzciciel, który „obchodził całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów” ma dziś dla nas konkretną propozycję. Swoim nauczaniem wskazuje na Mesjasza, w którym odnajdziemy prawdziwą miłość. Mówi też każdemu z nas, abyśmy na serio przyjęli w swoim życiu Bożą miłość. A kto ją przyjmie, nie może żyć w starych i grzesznych przyzwyczajeniach, udawać pobożności czy od czasu do czasu przypomnieć sobie o Bogu. Kto prawdziwie chce przygotować w swoim sercu drogę Miłości, winien całym sercem przylgnąć do Bożej nauki. Nie da się przecież być chrześcijaninem z nazwy, albo takim letnim, takim „na pół gwizdka”.
Chrześcijanin jest więc w swojej duchowej postawie człowiekiem nawrócenia. A dzisiaj ludzie odrzucają walkę z grzechem i nie podejmują też współpracy z Bogiem, ponieważ rozwój autentycznej miłości przekracza ich możliwości pokonania nastawienia egoistycznego, które wynika z grzechu pierworodnego i pragnienia życia wygodnego .
Cierpliwość Boga polega na tym, że nie pragnie on zguby człowieka, ale jego nawrócenia. Ze względu na dobro człowieka, każdemu daje stosowny czas na przemianę życia. Chodzi zwłaszcza o tych, którzy mają na sumieniu wiele grzechów, odwracają się od Boga, a nawet szydzą z tych, którzy w Niego wierzą. Nieskończona cierpliwość i pełne miłosierdzia serce Boga wyraża się w tym, że każdemu daje szansę powrotu na drogę zbawienia. Wezwanie Jana Chrzciciela jest więc dla nas wciąż aktualne.
Dodaj komentarz