Ewangelia (Łk 12, 13-21)
Gromadzić skarby przed Bogiem
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem».
Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».
Marność nad marnościami – przypomina Kohelet. Niby to wiemy, ale ciągle się gubimy. W takim razie co w tym życiu jest naprawdę ważne?
Przed świętami Bożego Narodzenia w domu moich przyjaciół miała miejsce taka scena. Ania ma 11 lat, Bartek – 8. O Bartku rodzice mówią, że to cud. Gdy się urodził, ważył zaledwie pół kilograma. Diagnoza była straszna. Nie będzie widział, ma niedorozwój. Rodzice modlili się, jak tylko potrafili. Dziś to inteligentny chłopiec, bez żadnych uszczerbków na zdrowiu. I pewnie mama mu o jego cudzie mówiła.
W którąś niedzielę mama zapytała swoje dzieci, co chciałyby otrzymać od Mikołaja na święta. Ania wyrwała się pierwsza: ja chcę iPhone’a, nie, może iPada. Na to Bartek podszedł do niej i stwierdził: Aniu, w życiu najważniejsze jest samo życie.
Tadeusz Różewicz mówił, że czasem życie zasłania to, co jest większe od życia. A ks. Janusz Pasierb dopowiada, że życie trzeba robić z twardszego od siebie tworzywa.
Może więc warto posłuchać św. Pawła, który mówi: „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi”.
Troska tylko o to, co ziemskie, czyni nas chciwymi. Oczy spoglądają tylko w te miejsca i na tych, którzy przynoszą korzyść.
Oczy zwrócone do góry pomagają widzieć potrzeby innych. Oczy wzniesione do góry widzą piękno w drugim człowieku.
Albrecht Dürer wśród wielu wspaniałych obrazów namalował portret matki. Kiedy przygotowywał się do malowania jej wizerunku, poprosił mamę, aby mu pozowała. Nie chciała się zgodzić. Mówiła wtedy: jestem starą kobietą, twarz pocięta zmarszczkami. Ja źle wyglądam. Nie nadaję się do pozowania.
„Dla tego, kto cię kocha, pozostajesz najpiękniejszą – odpowiedział Dürer mamie. Pozwól się więc namalować. Będę malować cię sercem”. I tak powstał obraz pięknej kobiety. Malował ją sercem.
Serce nie jest spichlerzem. Sercem się kocha. Każdy więc może być artystą dobra. A taki artysta nie gromadzi, ale rozdaje. W ten sposób ukazuje już tu, na ziemi, to, co jest ukryte w niebie.
Dodaj komentarz