„Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkim” (1 Kor.12,4-6)
Siostry i Bracia
W Kościele Powszechnym, w Europie rozpoczynamy tydzień modlitw o jedność chrześcijan. Trzydziesty czwarty tydzień w moim kapłańskim i biskupim życiu. Patrząc z perspektywy mijającego czasu , doświadczenia , jakim mnie Bóg obdarował, dostrzegam z każdym mijającym rokiem wielkie niedomagania z jakimi boryka się Kościół Chrystusowy.
Pewnie nie będę szczególnie odkrywczy kiedy powiem, że organizowanie tygodni poświęconych modlitwie o jedność, przy jednoczesnym lekceważeniu rzeczywistości, braku szacunku wobec innych wyznawców Chrystusa i braku poważnego potraktowania modlitwy arcykapłańskiej Jezusa w której błaga Ojca niebieskiego by sprawił abyśmy byli jedno, wydaje się być pozbawionym sensu i nic nie wnosi w życie Kościoła.
Troska o jedność Kościoła to życie pragnieniem jedności przez cały rok, całe życie .
Ta troska musi przejawiać się w chęci prawdziwych spotkań, przepełnionych wzajemnym szacunkiem dialogiem, porzucenia tego co nas dzieli a eksponowania płaszczyzn porozumienia i jedności. Realizacja testamentu wypływającego z modlitwy arcykapłańskiej Jezusa spoczywa na każdym z nas bez względu na to w jakiej wspólnocie Kościoła Chrystusowego jesteśmy i jaki pełnimy w Nim urząd i posługę . Jednak to od tych największych i najmocniejszych liczebnie wspólnot oczekuje się by z miłością i przyjaźnią spojrzały na mniejsze wspólnoty katolickie czy chrześcijańskie by i one nie czuły się niepotrzebne, mimo że na co dzień żyjąc na peryferiach Kościoła Chrystusowego wykonują tak bardzo potrzebną posługę podnoszenia ku Bogu tego co zaginęło lub odpadło od Mistycznego Ciała Chrystusa. Musimy wspólnie razem każdego dnia a nie tylko siedem dni w roku realizować naukę Chrystusa i dążyć do tego byśmy będąc w wielości mogli być duchem zjednoczeni .
Potrzeba modlitwy o jedność chrześcijan rodzi się już u podstaw Chrystusowego Kościoła
Spójrzmy na nasze rodziny. To tutaj pojawiają się pierwsze rysy podziałów w tej najmniejszej ale jakże ważnej komórce duchowej Kościoła . W ramach jednej rodziny, jednego rodzeństwa, tak często nie potrafimy wzajemnie uszanować odrębnych poglądów i potrzeb przeżywania Boga swoich najbliższych. Coraz częściej się zdarza, że mimo wspólnego urodzenia i jednego świętego sakramentu chrztu , do którego przynieśli nas nasi rodzice, w wieku dorosłym dokonujemy różnych wyborów w Kościele Chrystusowym. Stąd nie dziwi już w naszej rzeczywistości narodowej obraz polskiej rodziny , która spotykając się przy stole świątecznym przynosi różne tradycje chrześcijańskie. Jeżeli potrafimy to zrozumieć, w duchu miłości naszego Pana Jezusa Chrystusa, to będzie to powodem do ubogacającej radości i miłości, że mimo różnic spotykają się i kochają w rodzinie wyznawcy rzymskokatoliccy, katolicy narodowi, prawosławni czy ci którzy przyjęli tradycję wypływającą z nurtu luterańskiego.
Taka sytuacja w rodzinie, mimo bólu i niepokoju wynikającego z napięć podziału, nie powinna stawać się powodem do pogardy, eksponowania wyższości czy odrzucania kogokolwiek. Ucząc się wzajemnego szacunku i miłości zacznijmy od swoich rodzin, swoich domów . Uczmy szacunku swoje dzieci, pokazujmy im jak należy z miłością traktować człowieka, sąsiada, który żyjąc obok nas, może nie idzie w niedzielę wraz z nami do tej samej świątyni czy kaplicy ale wybiera swoją w której również jest obecny Bóg. Bo tam, „gdzie dwóch lub trzech jest zebranych w imię moje, tam jestem wśród nich” (Mt 18,20), zapewnia nas Chrystus. Apostoł Paweł przypomina nam nieustannie : „ Różne są dary łaski lecz ten sam duch, różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkim” (1 Kor.12,4-6).
Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga w Trójcy Świętej Jedynego.
Dlatego nie możemy zapominać, że wobec Boga wszyscy jesteśmy równi i nie będzie to miało żadnego znaczenia, czy stając przed Jego Obliczem przyjdziemy z zachodu czy wschodu, z rzymskiej wspólnoty czy narodowej , ewangelickiej czy prawosławnej. To nasze ludzkie podziały spowodowały tę różnorodność w ludzkiej strukturze Chrystusowego Kościoła. Ta różnorodność powinna nam jednak pomagać lepiej zrozumieć znaczenie słów Apostoła Narodów , bowiem stając na co dzień prze Bogiem różnie posługujemy , różne otrzymaliśmy dary łaski, różnie działamy ale wszystko co czynimy, jak żyjemy powinniśmy kierować ku temu samemu Bogu, sprawcy wszystkiego czym jesteśmy i we wszystkim w czym żyjemy.
Zatem niech ten tydzień nie będzie kolejnym czasem nieszczerej uprzejmości, czasem kiedy do naszych i Waszych świątyń i kaplic przyjdą przedstawiciele duchowieństwa innych wyznań chrześcijańskich . Niech to nie będzie tylko okres deklarowanej – werbalnej jedności, która kończy się wraz z wybiciem zegara na wieży kościelnej, który obwieszcza nadejście dnia kończącego tydzień modlitw.
Siostry i Bracia
Prośmy Boga by swą prawicą napełnił nas mocą swego Ducha, byśmy przeżywając ten tydzień razem czy w pustelniach swoich kaplic i świątyń, dali sobie jednak wzajemną szansę do głębokiej kontemplacji słów Jezusa zawartych w modlitwie arcykapłańskiej Jezusa. Niech w tym czasie Bóg odmieni zatwardziałość serc naszych , byśmy przechodząc obok siebie nie spoglądali wrogo na siebie wzajemnie. Byśmy widząc kapłana , spotykanego od lat na swojej ulicy, nie należącego do naszej wspólnoty wyznaniowej, mieli odwagę pozdrowić go słowami : niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Byśmy w końcu zrozumieli, że tym co nas łączy i co powinno nas przepełniać jest miłość Boża, jest sam Bóg, Jego Święte Słowo zawarte w Biblii . Na tych fundamentach musimy wznosić Boży gmach Chrystusowej jedności , kontemplując głębię słów zawartych w modlitwie o jedność oraz nauce Apostoła Narodów. Niech więc w naszych uszach brzmią nam zawsze słowa Pana : „…Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich…”
Biskup Adam Rosiek
Katolicki Kościół Narodowy
Dodaj komentarz