Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
Jak żyć tym Słowem Życia? Podtrzymując między nami miłość wzajemną i tworząc wszędzie „żywe komórki”.
Gdyby w jakimś mieście, w najbardziej odległych punktach zapalić ogień, który Jezus przyniósł na ziemię, i gdyby ten ogień – dzięki dobrej woli mieszkańców – oparł się lodowi świata, w krótkim czasie miasto zapłonęłoby miłością Boga. Ogniem, który Jezus przyniósł na ziemię, jest On sam, jest Miłość – ta miłość, która nie tylko wiąże duszę z Bogiem, lecz także dusze pomiędzy sobą.
Dwie lub więcej dusz stopionych w jedno w imię Chrystusa, które nie tylko nie boją się i nie wstydzą wyznać sobie nawzajem woli kochania Boga, lecz jedność między sobą w Chrystusie czynią swoim Ideałem – są boską potęgą w świecie.
Takie dusze mogą w każdym mieście pojawić się w rodzinach: tata i mama, syn i ojciec, synowa i teściowa; mogą znajdować się w parafiach, w miejscach pracy, w szkołach, w biurach, wszędzie.
Nie jest konieczne, żeby już były święte, bo Jezus by o tym powiedział; wystarczy, że będą zjednoczone w imię Chrystusa i nigdy nie zrezygnują z tej jedności. Oczywiście, będą pozostawać we dwie lub trzy tylko przez krótki czas, bo miłość z natury swej rozprzestrzenia się i rośnie w nieskończoność.
Każda mała komórka, zapalona przez Boga w jakimkolwiek miejscu ziemi, musi się pomnożyć, a Opatrzność rozrzuci te płomienie, te dusze-płomienie tam, gdzie zechce, ażeby w cieple miłości Boga świat pokrzepił się i odzyskał nadzieję.
Dodaj komentarz