Ewangelia podaje inne ogłoszenie Słowa, mniej okazałe zewnętrznie, ale w rzeczywistości nieskończenie uroczyste. Jezus w synagodze nazaretańskiej otwiera księgę Izajasza i czyta — a niewątpliwie nie jest to przypadek — rozdział dotyczący Jego misji: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę” (Łk 4, 18) Tylko On może czytać to proroctwo w pierwszej osobie, stosując je wprost do siebie. Dotychczas odczytywano je zwracając myśl ku zapowiedzianej tajemniczej osobistości. Tylko On, ukończywszy czytanie, mógł powiedzieć: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli” (tamże 21). Tego zestawienia nie czyni Ewangelista — Łukasz przytacza je tylko — lecz sam Chrystus; On jest przedmiotem proroctwa, jest obecny we własnej osobie, pełen Ducha Świętego przyszedł głosić zbawienie ubogim, nic nie znaczącym, pokornym. On jest „wypełnieniem” odczytanego słowa, On Słowo odwieczne Ojca.
Dodaj komentarz